Forum ~ Staraszafa ~ Strona Główna ~ Staraszafa ~
Forum narnijskie
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Przyjaźń z Tolkienem Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 18:05, 26 Cze 2007 Powrót do góry

Co o niej sądzicie? Czy była stymulująca? Czy Panowie się potrzebowali nawzajem? Czy byli obiektywni w ocenie prac?
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Sob 17:38, 25 Wrz 2010 Powrót do góry

Well... Tolkiena i Lewisa wiele różniło, jednak równie wiele łączyło, skoro połączyła ich przyjaźń (zacytowałabym tu urywek z Czterech miłości mówiący o patrzeniu się w tę samą stronę, ale pożyczyłam je znajomej Wink ). W kwestii zainteresowań byli na pewno znakomicie dopasowani - jeśli idzie jednak o ich charaktery, obawiam się, że mogło być dość kiepsko (porównanie użytkownika T. z użytkownikiem L. wypada: fatalnie). W zasadzie Lewisa porównałabym do psa, a Tolkiena do kota (ach, cóż za inteligentna uwaga! Very Happy)

Ciężko w ogóle powiedzieć nt. przyjaźni facetów - z których obaj już dawno nie żyją - coś, co nie byłoby domysłem albo daleko idącym wnioskiem. Wszystko, co o niej wiemy, nie pochodzi z ich bezpośrednich wypowiedzi, ale z biografii jednego albo drugiego - i wydaje mi się, że przyjaźń ta może być przedstawiona w odmiennym świetle, w zależności od tego, biografię którego z panów czytaliśmy. Czytając różne biografie Jacka, wyrobiłam sobie opinię, że Tolkien to "ten zły, który o mały włos nie dopuścił do napisania LCiSS" - więc widocznie jakiś trend niechęci do Tolkiena przewija się przez karty biografii Lewisa.

Pytasz, Narni, czy byli obiektywni w ocenie swych prac. Ciężko stwierdzić - Tolkien mógł skrytykować OzN, bo zwyczajnie mu się nie spodobały (może świat narnijski był dla niego za prosty), mógł to też zrobić z zawiści (faceci nie takie rzeczy robili z ambicji). Lewis był ponoć zachwycony LOTRem - ale nikt tak naprawdę nie wie, ile w tym było szczerego zachwytu, a ile chęci wsparcia ukochanego przyjaciela. Z tego, co czytałam o Lewisie, wyniosłam, że był oddanym przyjacielem; jego osąd mógł być więc subiektywny.
Nie ukrywam, że nigdy nie byłam w stanie przebrnąć przez Władcę pierścieni. Ale ponoć nie jestem jedyną fanką Lewisa, która nie łyka Tolkiena Wink
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 19:03, 10 Mar 2011 Powrót do góry

Mam zapisane "do kupienia" - Collin Diurez, Tolkien i Lewis. Historia niezwykłej przyjaźni. Wydawnictwo M. Kraków.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)