Forum ~ Staraszafa ~ Strona Główna ~ Staraszafa ~
Forum narnijskie
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Książę Kaspian Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 17:41, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

Kolejne przemyślenia mojego przyjaciela:

Kaspian jest jak wrażliwy człowiek zagubiony w technologicznym i przyziemnym świecie symbolizowanym przez Miraza.

Najfajniejsze jest to, że zarówno osoby proste jak niania jak i dzieci instynktownie znają prawdę, która naukowcom zajmuje całe życie (Kornelius), natomiast pragmatyczni ludzie są ślepi.

Podbój przodka Kaspiana przypomina mi podbój rzymski Brytanii kiedy "zamilkły drzewa" czy też podbój normański.

Jest też pokazane pragnienie człowieka do posiadania równych sobie - jego samotność. Kaspian chce mieć towarzyszy w postaci mieszkańców Starej Narnii. Tak jak człowiek w naszym świecie jest samotny. Nie mamy na ziemi żadnej rasy inteligentnej na naszym poziomie...


Aslan z morza i władza technokratyczna zabraniająca ludziom nawet wychodzenia na brzeg i pozwalająca, by zarósł lasem to przenośnia na współczesne zeświecczenie to raz, ale dwa to i na to, że ludzie tracą subtelność, intuicję i instynktowne zrozumienie wielu rzeczy.

U Miraza jest wszystko poukładane, ale właściwie nie wiadomo po co i nie ma to głębszego sensu. To jest takie przeżywanie życia nie wiadomo po co. Gromadzenie jakichś rzeczy też nie wiadomo po co. Czyny rycerskie o których mówi Kaspianowi Miraz też nie wiadomo po co są.

Fajny jest fragment, gdzie Kornelius mówi o tym, że wielu ludzi czuje tak samo, ale potrzeba im przykładu z góry bo się boją.


A, kształt Narnii na mapie przypomina... Świat Czarownic Andre Norton.

Zwierzęta "nieme" to w sam raz jak obecni ludzie, którzy nic zauważyć nie potrafią i właściwie nie wiadomo po co żyją.
Wszystko czego Miraz uczy Kaspiana to rzeczy użytkowe i stricte użytkowe.

Dla Miraza najważniejsza myśl to ta by być królem, cóż może być ważniejszego. On nie rozumie dlaczego Kaspiana interesują Dawne Czasy. Miraz się tego boi i od tego się odwraca pociągając innych za sobą.


Kaspian rodzi się na nowo jedząc proste pożywienie i etc. To jest Prawdziwe Życie.

Nieme zwierzęta są jak ludzie. Przyszły z kraju w którym ludzie odrzucili Prawdę tak więc tak samo są na nią ślepe. Człowiek dostał ziemię od Boga we władanie. Skoro wypacza i niszczy przyrodę: drzewa, rzeki, etc. to czemu by i zwierzęta nie miały zdrzewieć i zapomnieć mowy? Ale skoro Lewis portretuje w Narnii i ludzi i zwierzęta, to dlaczego nieme zwierzęta miałby symbolizować ludzi? Po co taka dodatkowa symbolika?
Bo zwierzęta to natives z Narnii a ludzie to element napływowy. Smile

No i budzenie drzew przez Łucję jest moim zdaniem inspirowane Tolkienem.
Świetna jest ta scena gdy Łucja spotyka Aslana i on jej mówi, że będzie rósł wraz z nią. To tak jak zauważyłem, że edukacja i rozwój człowieka bynajmniej nie przeczy jego religijności i nie odgradza go od wiary.
Aslan podrzucający Zuchona to coś jak wcześniej przy pękniętym stole - zaufanie Chrystusowi.

Bachus. To jest dowód, że Ewangelia jest prawdziwa wszędzie - w każdym świecie. Czyli to co Lewis chciał osiągnąć. Bez Aslana ciężko by się było z Bachusem spotkać bo Aslan to przecież normalność, moralność, wartości, etc.

Ta scena z wiedźmą i wilkołakiem bardzo dobra choć liczyłem, że wywołają Jadis. Smile Nikabrik mnie rozczarował niestety, zresztą imię z grecka miał, a w średniowieczu to symbol zdrady (Bizancjum).

Pojedynek Piotr vs Miraz bardzo dobry, bardzo dobre sceny z drzewami (Tolkien?) a potem ta uczennica, która wyglądała przez okno: Gwendolina. "Gwen" to jest po walijsku uśmiech. Smile

Aslan uzdrawiający tę nianię. Nie mógł cały wejść do środka - starczy Jezusa poznać kawałek a już zmienia życie, dom jest symbolem więzienia z którego wyzwala Aslan/Jezus.



A jakie są Wasze przemyślenia?
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Pon 0:29, 24 Wrz 2007 Powrót do góry

Łał, niezłe przemyślenia Shocked Moje będą nieco uboższe ;P

Może zacznę od tego, że KK zawsze traktowałam po macoszemu (i, jak widzę po ilości postów, nie tylko ja Wink), sama nie wiem dlaczego. Czyta się świetnie, ale brak chyba tego 'czegoś'.
Co mi się nasunęło:
Arrow zawsze miałam wątpliwości co do zasad fair play w zawodach łuczniczych Zuzanna vs Zuchon - przecież gdy w LCSS Zu otrzymuje łuk, Mikołaj mówi jej, ze on 'nigdy nie chybia'. Więc gdzie tu sprawiedliwość??
Arrow w scenie, gdzie dzieci i karzeł łowia ryby, zaczełam sie zastanawiac, czy w Narnii są mówiące ryby Very Happy Ale chyba lekko się zagalopowałam w rozmyslaniach ;P
Arrow wspaniały cytat (a propos ataku niemego niedźwiedzia na Łucję):
Cytat:
Czy to nie byłoby straszne, gdyby pewnego dnia w naszym swiecie, na Ziemi, ludzie zdziczeli w środku jak te zwierzęta tu, w Narnii, a z zewnątrz wyglądaliby nadal jak zwykli ludzie, tak że nigdy by się nie wiedziało, z kim się ma do czynienia?

To sie niestety już od dawna dzieje, choć Łucja jako dziecko miała prawo tego nie wiedzieć :-/ Bardzo możliwe, że Lewisa popchnęła do takiej refleksji 2WŚ - to, co się działo w obozach, to było ewidentne zdziczenie ludzkości. Już nawet nie człowiek człowiekowi wilkiem, a: człowiek człowiekowi człowiekiem.
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 15:32, 24 Wrz 2007 Powrót do góry

patysio napisał:

Arrow w scenie, gdzie dzieci i karzeł łowia ryby, zaczełam sie zastanawiac, czy w Narnii są mówiące ryby Very Happy Ale chyba lekko się zagalopowałam w rozmyslaniach ;P
.


A jakby mówiły pod wodą - to kto by je słyszał? Very Happy
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 1:51, 12 Kwi 2008 Powrót do góry

Właśnie odświeżyłam sobie "Księcia Kaspiana", bo przeglądając klipy z nadchodzącego filmu nabrałam apetytu (ostatnia okazja zapamiętać postacie i miejsca takimi, jakimi się je sobie wyobrażało od lat, zanim się zafiksują te filmowe;)). Tym razem sięgnęłam po wersje oryginalną, nawet od czasu do czasu porównując z tłumaczeniem Polkowskiego. Wyłapałam parę różnic - najważniejszą z nich było odkrycie, że wiewiórka Trajkowitka w oryginale jest rodzaju męskiego!

Parę luźnych refleksji z lektury:

Nadal intryguje mnie pytanie, co się stało z dzieckiem Miraza... W jednym z wywiadów z Douglasem Greshamem znalazłam sugestię, że w filmie będzie do tego nawiązanie. Już się boję.

Też zwróciłam uwagę na to, że łuk Zuzanny z założenia nigdy nie chybiał - trochę to nieuczciwe wobec Zuchona:) Rozważania Łucji na temat "dziczenia" ludzi, jak niemienie narnijskich zwierząt - też mnie ten fragment zawsze poruszał... Zuzanny stwierdzenie - jak mogłaby kiedykolwiek zapomnieć Narnię - w kontekście jej dalszej historii! Podoba mi się to, jak Edmund od początku wierzy Łucji, że zobaczyła Aslana:) Odkupienie winy za poprzednią wizytę w Narni...? I rozważania na temat jak to jest być tym dżinem, którego się wywołuje z lampy - nikt się nigdy nie zastanawia, jak on się czuje musząc tak przychodzić na wezwanie;) A najbardziej zawsze podoba mi się list dyktowany przez Piotra, skierowany do Miraza. Trzeba mieć niezłą pamięć, żeby spamiętać wszystkie te tytułyWink.

Las podchodzący na pole bitwy też od razu skojarzył mi się z Tolkienem, ale może bardziej uzasadnione jest skojarzenie z tym, z czego czerpał Tolkien, tzn. z "Makbetem"? W końcu Miraz też doszedł do tronu po trupach...

Czy nie uważacie, że zwierzęta i karły trochę zbyt szybko zaakceptowały Kaspiana jako swego króla? W końcu był Telmarem i krewnym Miraza - nieufność, jaką wykazał Nikabrik wydaje mi się jednak trochę bardziej na miejscu... Podobnie, Kaspian zdaje się dość szybko i "naturalnie" (mimo jakiegoś tam lekkiego onieśmielenia) przyjmować do wiadomości obecność Piotra i Edmunda ("Witaj, jesteśmy starożytnymi królami z legend, przyszliśmy ci pomóc." - "O, super, dzięki."Wink) I co w ogóle sądzicie o idei, że tylko człowiek może zostać królem Narni?

A rozważania na temat mówiących ryb przypomniały mi pewną absurdalną dyskusję o dajmonach w "Mrocznych materiach" Pullmana;)

Pozdrawiam
M.
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 9:26, 12 Kwi 2008 Powrót do góry

martencja napisał:
wiewiórka Trajkowitka w oryginale jest rodzaju męskiego!


Trajkowitek? Wiewiór, Który Dużo Mówi? Wink

martencja napisał:

Nadal intryguje mnie pytanie, co się stało z dzieckiem Miraza... W jednym z wywiadów z Douglasem Greshamem znalazłam sugestię, że w filmie będzie do tego nawiązanie. Już się boję.


Pewnie są dwie opcje - ciemna i jasna strona narnijskiej mocy.


martencja napisał:

Las podchodzący na pole bitwy też od razu skojarzył mi się z Tolkienem, ale może bardziej uzasadnione jest skojarzenie z tym, z czego czerpał Tolkien, tzn. z "Makbetem"? W końcu Miraz też doszedł do tronu po trupach...


Tak, też miałam skojarzenia z Makbetem i pozbyć się ich nie umiem, nawet na rzecz Tolkiena Wink

martencja napisał:

Czy nie uważacie, że zwierzęta i karły trochę zbyt szybko zaakceptowały Kaspiana jako swego króla? W końcu był Telmarem i krewnym Miraza - nieufność, jaką wykazał Nikabrik wydaje mi się jednak trochę bardziej na miejscu... Podobnie, Kaspian zdaje się dość szybko i "naturalnie" (mimo jakiegoś tam lekkiego onieśmielenia) przyjmować do wiadomości obecność Piotra i Edmunda ("Witaj, jesteśmy starożytnymi królami z legend, przyszliśmy ci pomóc." - "O, super, dzięki."Wink) I co w ogóle sądzicie o idei, że tylko człowiek może zostać królem Narni?


To, że człowiek to dla mnie wyraźne nawiązanie do Ks. Rodzaju o nim i tylko nim jako koronie stworzenia.

Ha, gdyby Tolkien rozpisał tę historię przeszłoby kilka rozdziałów zanim by z nim zaczęli rozmawiać.

martencja napisał:

A rozważania na temat mówiących ryb przypomniały mi pewną absurdalną dyskusję o dajmonach w "Mrocznych materiach" Pullmana;)



E, jaką absurdalną Wink
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 18:21, 12 Kwi 2008 Powrót do góry

narnijka napisał:
martencja napisał:
wiewiórka Trajkowitka w oryginale jest rodzaju męskiego!


Trajkowitek? Wiewiór, Który Dużo Mówi? Wink


W oryginale nazywa się Pattertwig ("patter" - trajkotać, paplać + "twig" - gałązka = "Paplająca Gałązka"Wink?) i narrator konsekwentnie mówi o nim "him". W ogóle, ciekawe są te tłumaczenia imion. Truflogon to w oryginale Trufflehunter ("polujący na trufle"Wink), a Zuchon - Trumpkin (to chyba od "trump", co może oznaczać kogoś w porządku, godnego zaufania, ale też trąbęSmile).

Ciekawe jest też to, że gdy Kaspian, odzyskawszy przytomność po upadku z konia po raz pierwszy słyszy Truflogona, Zuchona i Nikabrika, zastanawiających się, co z nim zrobić, oni mówiąc o nim używają zaimka "it", czyli "to" - jakby był zwierzęciem:) Przy okazji znalazłam pewien błąd w tłumaczeniu: otóż głos Truflogona jest przez Lewisa opisany w tym dialogu jako "curiously husky, earthy", co Polkowski przetłumaczył jako "wyjątkowo ochrypły i prostacki". Według mnie, to zupełnie nie oddaje tego, co Lewis chciał powiedzieć - ja bym to przetłumaczyła jako coś w rodzaju "dziwnie ochrypły i ziemisty" (gwoli ścisłości, mam wydanie PAXu z 1991 roku, nie wiem, czy może w późniejszych nie zostało to poprawione).

narnijka napisał:

martencja napisał:

Nadal intryguje mnie pytanie, co się stało z dzieckiem Miraza... W jednym z wywiadów z Douglasem Greshamem znalazłam sugestię, że w filmie będzie do tego nawiązanie. Już się boję.


Pewnie są dwie opcje - ciemna i jasna strona narnijskiej mocy.


Już widzę tę opowieść o tym, jak syn Miraza dorasta czając się na okazję do zemsty i wreszcie przejmuje władzę w czasie, gdy Kaspian podróżuje po wschodnich morzach;)!

narnijka napisał:

Tak, też miałam skojarzenia z Makbetem i pozbyć się ich nie umiem, nawet na rzecz Tolkiena Wink


Podobno Tolkien był bardzo rozczarowany rozwiązaniem kwestii chodzących drzew u Szekspira, dlatego właśnie zaproponował swoja własną wersjęSmile

narnijka napisał:
To, że człowiek to dla mnie wyraźne nawiązanie do Ks. Rodzaju o nim i tylko nim jako koronie stworzenia.


Też tak zawsze myślałam - tylko że, z drugiej strony, to tyczy się naszego świata, gdzie człowiek jest jedynym myślącym gatunkiem. A w Narni przecież tak nie jest, mówiące zwierzęta, karły, centaury i inni są pełnoprawnymi obywatelami, a nawet Aslan nie występuje tam w ludzkiej, ale zwierzęcej postaci. To źli Kalormeńczycy uważają się za jedyny inteligentny gatunek. Gdybym była opętana poprawnością polityczną zachodnią Europejką, albo, co gorsza, Amerykanką, zaczęłabym się w tym dopatrywać śladów rasizmu:P (o, i nawet złe Imperium w "Gwiezdnych Wojnach" dyskryminuje nie-ludzi;)!)

narnijka napisał:
Ha, gdyby Tolkien rozpisał tę historię przeszłoby kilka rozdziałów zanim by z nim zaczęli rozmawiać.


No tak, pewnie nie było tu po prostu na to miejsca, ale mimo wszystko trochę czegoś brak... O, takie rzeczy mogliby rozwijać w filmie!

narnijka napisał:
martencja napisał:

A rozważania na temat mówiących ryb przypomniały mi pewną absurdalną dyskusję o dajmonach w "Mrocznych materiach" Pullmana;)



E, jaką absurdalną Wink


Wink

Pozdrawiam
M.
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 19:31, 12 Kwi 2008 Powrót do góry

martencja napisał:


tylko że, z drugiej strony, to tyczy się naszego świata, gdzie człowiek jest jedynym myślącym gatunkiem. A w Narni przecież tak nie jest, mówiące zwierzęta, karły, centaury i inni są pełnoprawnymi obywatelami, a nawet Aslan nie występuje tam w ludzkiej, ale zwierzęcej postaci. To źli Kalormeńczycy uważają się za jedyny inteligentny gatunek. Gdybym była opętana poprawnością polityczną zachodnią Europejką, albo, co gorsza, Amerykanką, zaczęłabym się w tym dopatrywać śladów rasizmu:P



Ha, jeden z "błędów" Lewisa? Wink
Może przeniósł "bezmyślnie" zasadę panującą w naszym świecie do innego?
Albo w ten sposób podkreśla, że człowiek jest mimo wszystko stworzeniem najwyższym, nawet w świecie mówiących zwierząt?
I choć to żaden argument to Aslan nie jest "przywiązany" do jednej postaci.
Sama nie wiem Rolling Eyes
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 20:06, 13 Kwi 2008 Powrót do góry

No, szczerze przyznam, w tej kwestii Lewis wydaje mi się niekonsekwentny. Wszędzie indziej zawsze jest podkreślane, że wszystkie inteligentne gatunki są równe (Bri, dumny z bycia wolnym obywatelem Narni, Błotosmętek tak przerażony myślą o zabiciu i przyrządzeniu mówiącego jelenia "jakby wam powiedziano, że jecie małe dziecko" itp.) , a tu nagle okazuje się, że są jednak równi i równiejsi. Aslan nie jest przypisany do żadnej postaci, ale w świecie narnijskim zawsze pojawia się jako zwierzę (lew, kot, jagnię). No sama nie wiem...

M.
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 19:36, 23 Kwi 2008 Powrót do góry

Jeszcze coś mi się przypomniało: w scenie w Kopcu Aslana Kaspian zostaje ugryziony przez wilkołaka. We wszystkich znanych mi mitologiach/baśniach/powieściach fantasy efektem takiego ugryzienia jest to, że delikwent sam staje się wilkołakiem. Najwyraźniej w Narni jest inaczej - ale sami przyznajcie, myśl, że Kaspian mógłby być wilkołakiem rzuca zupełnie nowe światło na całą serięWink

M.
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Pon 19:02, 28 Kwi 2008 Powrót do góry

Jakie to szczęście Marto, że scenarzyści nowej ekranizacji nie zdążyli sobie tego uswiadomić!

A propos nierówności - czytałam kilka dni temu parę wypowiedzi Lewisa z "Nieodpartych racji". Rzuciło mi się w oczy to, że Lewis nie jest zajadlym zwolennikiem równości, ciągle podkreśla jakąś hierarchiczność. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że demokrację popiera nie z przekonania o powszechnej równości, ale dlatego, że na czele państwa totalitarnego mógłby przypadkowo stanąć głupiec. W sumie nie nowość... I nie całkiem niedorzeczny pogląd. Może to się jakoś pokrętnie ma do układów narnijskich.

wracając do głównej myśli - przychylam się do poglądu, że autor chciał podkreślić nadrzędność czlowieka w jakimkolwiek świecie. A że robi to w niezbyt prosty do zrozumienia sposób - nawarstwiając obrazy (tak że jeden wchodzi na drugi i nie widać niekiedy granicy, a bywa że widać różnicę ewidentną...Wink ) - cóż - już taki język Lewisa.

Hmmm, czasem mam wrażenie, że to jednak błąd autora, a czasem, że taki specyficzny sposób widzenia i pokazywania Confused
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 21:58, 28 Kwi 2008 Powrót do góry

Olle napisał:
Jakie to szczęście Marto, że scenarzyści nowej ekranizacji nie zdążyli sobie tego uswiadomić!


No, no - nie mów "hop"!;) [w tym momencie serca wszystkich fanów Narni zamarły na chwilę w przerażeniu...]

Olle napisał:
wracając do głównej myśli - przychylam się do poglądu, że autor chciał podkreślić nadrzędność czlowieka w jakimkolwiek świecie. A że robi to w niezbyt prosty do zrozumienia sposób - nawarstwiając obrazy (tak że jeden wchodzi na drugi i nie widać niekiedy granicy, a bywa że widać różnicę ewidentną...Wink ) - cóż - już taki język Lewisa.


Mi się wydaje, że to jest nie tyle wyrażone w trudny sposób, co po prostu strasznie niekonsekwentne: życie mówiącego zwierzęcia jest tyle samo warte, co ludzkie. Centaury są niezwykle mądre i jasnowidzące. Karły nawet mogą mieć z ludźmi dzieci. Ludzie w ogóle nie pochodzą z Narni, wszyscy są potomkami osób z naszego świata. A przede wszystkim: Aslan jest lwem (pamiętacie oburzenie bobrów, jak dzieci zapytały, czy Aslan jest człowiekiem?). A z drugiej strony, ludzie są wyżej w hierarchii, tylko człowiek może zostać królem (do tego stopnia, że Biała Czarownica usiłuje sfabrykować swoje częściowo ludzie pochodzenie). I ciekawe pytanie: czy też świat Narni jest podrzędny w stosunku do naszego świata, skoro to od nas pochodzi usankcjonowana przez Aslana tamtejsza klasa panująca?

Oczywiście, nie zacznę mniej cenić Lewisa z tego powodu i prawdę mówiąc wkrótce pewnie przejdę nad całą sprawą do porządku dziennego, ale ciekawie jest czasem poroztrząsać tego typu kwestie:)

M.
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 15:20, 29 Kwi 2008 Powrót do góry

martencja napisał:
I ciekawe pytanie: czy też świat Narni jest podrzędny w stosunku do naszego świata, skoro to od nas pochodzi usankcjonowana przez Aslana tamtejsza klasa panująca?


Coś musi być na rzeczy, skoro w Narnii wszyscy "znają" Adama i Ewę (wiedzą, że byli pierwszymi rodzicami/ludźmi?)?
I jeszcze to, że Aslan mówi, że dzieci przybyły do Narnii po to, by odnaleźć Lwa w swoim świecie.
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Sob 23:49, 06 Mar 2010 Powrót do góry

To ja może tym razem przejdę od razu do pierwszego rozdziału, bo nie mam za bardzo czasu na poruszanie różnych kwestii, które już wcześniej zostały tu nadgryzione. A ciekawe są bardzo, przejrzałam na szybko.

Powiem tylko, że co do wspomnianego mieszania się obrazu filmowego z książkowym - o ile sobie dobrze przypominam, obejrzałam film raz, góra dwa razy i ledwo go pamiętam... hurra, chciałoby się wykrzyknąć!Wink

Rozdział I
WYSPA


Lubię te przejścia do Narni. Tym razem - zapowiada się ponuro, szkoła, a tu nagle znowu Narnia! Yay! (Jak widać, reaguję jak dziecko w przypadku tego rozdziałuWink

Zuzanna jak zwykle myśli o wszystkim potrzebnym i wskazanym, Piotr decyduje i wyznacza kierunek działań, mówiąc "niech mnie dunder świśnie", Edmund wykazuje się największą pomysłowością mówiąc dla odróżnienia "niech mnie licho porwie", Łucja... no nie wiem, może po prostu się cieszy i zachwyca, i dziwi. Oczywiście, uogólniając;]

Edmund, zastanawiając się nad obecnym położeniem, wspomaga się wiedzą z książek przygodowych (W książkach zawsze na wyspie znajduje się jakieś źródło z czystą, świeżą wodą.) To już nie pierwszy raz, kiedy się okazuje, że teoria zawarta w książkach przygodowych i baśniach, jak najbardziej przekłada się w Narni na praktykę.

Rozśmieszyło mnie stwierdzenie Łucji:
Cytat:
Jak by to było dobrze - wtrąciła Łucja - gdybyśmy teraz, kiedy już nie chce nam się pić, byli tak mało głodni jak wtedy, kiedy byliśmy spragnieni...

Myślę, że to bardzo dobrze zaobserwowane, dość typowe dla dzieci oryginalne przemyślenie, z którego raczej nie da się wyciągnąć żadnych konkretnych wniosków, jednak przemyślenie nad wyraz oryginalne! Chyba zareagowałabym podobnie jak Edmund (Tak, hm... ale co z tymi kanapkami? Wink ) Mam kuzyna mniej więcej wieku Łucji, który wyrzuca z siebie bardzo dużo podobnych spostrzeżeńVery Happy
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 16:54, 07 Mar 2010 Powrót do góry

Olle napisał:

Lubię te przejścia do Narni. Tym razem - zapowiada się ponuro, szkoła, a tu nagle znowu Narnia! Yay! (Jak widać, reaguję jak dziecko w przypadku tego rozdziałuWink


Też lubię przejścia, a najbardziej to, że bohaterowie są nimi zaskakiwani, bo jakby to było fajnie, gdyby mogli się przygotować, zabrać odpowiednie sprzęty itd. A tutaj się okazuje, że wszystko, co potrzebne znajdą na miejscu. Wszystko zostaje wybrane nie przez nich.
Nie wiem, może przez to moje teologiczne analizowanie, ale momentalnie nasuwa mi się skojarzenie z wiarą - Pan Bóg zwykle wybiera za nas, w najmniej (dla nas ) oczekiwanym momencie, a potem się okazuje, że i tak wszystko dla nas przygotował.

Olle napisał:

Edmund, zastanawiając się nad obecnym położeniem, wspomaga się wiedzą z książek przygodowych (W książkach zawsze na wyspie znajduje się jakieś źródło z czystą, świeżą wodą.) To już nie pierwszy raz, kiedy się okazuje, że teoria zawarta w książkach przygodowych i baśniach, jak najbardziej przekłada się w Narni na praktykę.


Aha, też to zauważyłam - Lewis często wspomina o znajomości odpowiedniej literatury, która przydaje się w różnych tomach Opowieści.

Co jeszcze uderza - jak bardzo początkowo Narnia jest dla nich obca po tylu latach panowania w niej.
Zobacz profil autora
promyk słonka
Kawka



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Gdyni!

PostWysłany: Nie 22:41, 07 Mar 2010 Powrót do góry

Olle napisał:
Lubię te przejścia do Narni. Tym razem - zapowiada się ponuro, szkoła, a tu nagle znowu Narnia! Yay! (Jak widać, reaguję jak dziecko w przypadku tego rozdziałuWink


Taaak! Też się tym zachwyciłam Smile Jakie to musi być cudowne uczucie - nieuchronnie zbliża się rok szkolny, w dodatku rodzeństwo tak zżyte ze sobą, musi się rozdzielić... Aż tu nagle znajdują się na plaży, jest piękna pogoda, nikt im nic nie każe, a przed nimi kolejna przygoda!

narnijka napisał:
Też lubię przejścia, a najbardziej to, że bohaterowie są nimi zaskakiwani, bo jakby to było fajnie, gdyby mogli się przygotować, zabrać odpowiednie sprzęty itd. A tutaj się okazuje, że wszystko, co potrzebne znajdą na miejscu. Wszystko zostaje wybrane nie przez nich.
Nie wiem, może przez to moje teologiczne analizowanie, ale momentalnie nasuwa mi się skojarzenie z wiarą - Pan Bóg zwykle wybiera za nas, w najmniej (dla nas ) oczekiwanym momencie, a potem się okazuje, że i tak wszystko dla nas przygotował.


Ooo spodobało mi się to porównanie! To prawda - też wiele miałam takich sytuacji, gdzie ja się czegoś zupełnie nie spodziewałam, gdzie zostałam wrzucona na głęboką wodę, ale Pan Bóg wiedział, że gdyby mi o tym wcześniej powiedział, to bym pewnie stchórzyła. Dlatego tak jak Aslan rodzeństwu nic nie mówił, co ich czeka, tak mi też... bo jeszcze za bardzo bym się zaczęła przygotowywać... Razz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)