Forum ~ Staraszafa ~ Strona Główna ~ Staraszafa ~
Forum narnijskie
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Srebrne krzesło Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Pon 23:32, 29 Lis 2010 Powrót do góry

Rozdział II
JULIA OTRZYMUJE ZADANIE


Pozwolę sobie wyręczyć Olle i zacznę. W ogóle to chciałam się przy okazji poskarżyć, że mój polski egzemplarz SK (wyd. Media Rodzina z 1997) bezczelnie się rozkleił na pierwszych rozdziałach :-/ Książki zszywane, wróćcie!

Cytat:
LEW WSTAŁ, nawet nie spojrzawszy na Julię, i dmuchnął ostatni raz. Potem, jakby zadowolony ze swego dzieła, odwrócił się i powoli odszedł w stronę drzew.

Heh, aż widzę ten półuśmiech na pysku (czy ja aby nie bluźnię?) Aslana.

Czytam znów (równocześnie z polską) angielską wersję i rzuciła mi się na myśl kwestia tłumaczenia imion przez Pana P. Polkowski musiał mieć niezłą zagwozdkę z Julią - podczas gdy większość imion dziecięcych bohaterów OzN dało się przełożyć na polski, Jill należy akurat do zbioru tych, które nie mają polskiego odpowiednika (podobnie jak Digory, Shasta czy Aravis). I o ile te trzy wspomniane Polko po prostu spolszczył, tak Jill przechrzcił na Julię nie wiedzieć czemu (bał się, że Dżil skojarzy się z [link widoczny dla zalogowanych]). Można by przypuszczać, że nie zostawił oryginalnie pisanej Jill w obawie, że dzieci nie przeczytają poprawnie owego 'j' - można by, gdyby nie fakt, że wszystkie nazwiska (wcale nie łatwe do wymówienia) P. zostawił w oryginalnym brzmieniu.

Cytat:
— Ludzkie Dziecię — rzekł Lew — gdzie jest chłopiec?

W tym tomie chyba po raz pierwszy Aslana mówi do któregoś z dzieci nie per Synu Adama/Córko Ewy. Swoją drogą, to Human Child to takie jak wyrwane z Księgi Dżungli Very Happy

Cytat:
Ale przede wszystkim: pamiętaj, pa-miętaj, pamiętaj o Znakach. Powtarzaj je sobie, kiedy obudzisz się rano i kiedy będziesz wieczorem kładła się spać, i kiedy przebudzisz się w środku nocy. I cokolwiek dziwnego się wydarzy, niech nic nie wymaże z twej pamięci Znaków. A po drugie: ostrzegam cię. Tu, na górze, mówiłem do ciebie jasno, ale w Narnii tak nie będzie. Tu, na tej górze, powietrze jest czyste, a twój umysł jasny, kiedy jednak znajdziesz się w Narnii, powietrze będzie gęstsze. Dbaj o to, by nie zaciemniło twojego umysłu. A Znaki, których cię tu nauczyłem, wcale nie będą wyglądały tak, jak się tego spodziewasz. Właśnie dlatego jest tak ważne, aby je dobrze pamiętać i nie sądzić po pozorach. Pamiętaj o Znakach i ufaj Znakom. Wszystko inne nie ma znaczenia.

To całe gadanie o znakach chyba wszystkim kojarzy się z 10 przykazaniami. Ale jest w tym jeszcze coś więcej - mam na myśli fragment, w którym Aslan mówi, że znaki "na żywo" wcale nie wyglądają tak, jak się spodziewamy i żeby nie sądzić po pozorach. Jest w tym zawarta bardzo mądra i życiowa prawda, że te wszystkie rzeczy, które w przeciągu naszego życia starają się nas omamić i które wydają nam się celem, do którego dążymy (znakiem), to tylko zmyła. Osoba, która jest wyposażona w znaki (kodeks moralny, przykazania - zwał jak zwał), potrafi oddzielić to, co nieważne od tego, co naprawdę jest istotne. Wszystko inne nie ma znaczenia.

I jeszcze jedna rzecz nt. ubiorów:
Cytat:
(Miała na sobie żakiet, sweter, krótką spódnicę, pończochy i dość ciężkie buty — w Anglii był to mglisty, chłodny dzień.) (...) Kiedy na niego spojrzała, wydał się jej okropnie brudny, niechlujny i bardzo niepozorny.

Zacznę tą myśl, choć puenta pojawi się w rozdziale 3 (znów wybiegłam z czytaniem nieco w przód Wink - I couldn't help it!). W SK Lewis świetnie kontrastuje Anglię i Narnię. Anglia jest tu szara i beznadziejna, szkoła to koszmar, nawet ubrania są niewygodne, drapiące, ciężkie. Skrząca się kolorami Narnia jest zupełnym przeciwieństwem.
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 21:52, 01 Gru 2010 Powrót do góry

patysio napisał:
Czytam znów (równocześnie z polską) angielską wersję i rzuciła mi się na myśl kwestia tłumaczenia imion przez Pana P. Polkowski musiał mieć niezłą zagwozdkę z Julią - podczas gdy większość imion dziecięcych bohaterów OzN dało się przełożyć na polski, Jill należy akurat do zbioru tych, które nie mają polskiego odpowiednika (podobnie jak Digory, Shasta czy Aravis). I o ile te trzy wspomniane Polko po prostu spolszczył, tak Jill przechrzcił na Julię nie wiedzieć czemu (bał się, że Dżil skojarzy się z [link widoczny dla zalogowanych]). Można by przypuszczać, że nie zostawił oryginalnie pisanej Jill w obawie, że dzieci nie przeczytają poprawnie owego 'j' - można by, gdyby nie fakt, że wszystkie nazwiska (wcale nie łatwe do wymówienia) P. zostawił w oryginalnym brzmieniu.


Aż mnie to zaintrygowało i zaczęłam szperać w poszukiwaniu źródłosłowu - i dowiedziałam się, że Jill pochodzi od Gillian, która z kolei pochodzi od łacińskich Julian/Juliana, czyli dokładnie tak, jak Julia. A więc nie tak z księżyca:) Polkowski ma chyba w ogóle politykę zamieniania imion jakimiś polskimi odpowiednikami w przypadku postaci angielskich (oprócz Digorego, który jest imieniem o źródłosłowie czysto angielskim, stąd nie ma żadnego odpowiednika), lub spolszczania w przypadku rdzennych mieszkańców narnijskiego świata. Tak mi się skojarzyło - mój brat opowiadał, że jak był w kinie na LCiSS i w napisach pojawiło się "Zuzanna", jacyś (ignoranccy) widzowie zaczęli się podśmiewać z tłumaczenia...

Podobnie jak w przypadku KiJC przy pierwszym spotkaniu z Aslanem bohaterka (i czytelnik, gdyby nie czytał do tej pory pozostałych tomów i nie wiedział, co jest grane) może mieć poważne wątpliwości co do tego, czy to aby pozytywna postać. Bo Aslan to nie przyjazny pluszak, w którego zawsze można się wtulić, ale nieoswojony, a bywa surowy, a czasem i groźny.

patysio napisał:
To całe gadanie o znakach chyba wszystkim kojarzy się z 10 przykazaniami. Ale jest w tym jeszcze coś więcej - mam na myśli fragment, w którym Aslan mówi, że znaki "na żywo" wcale nie wyglądają tak, jak się spodziewamy i żeby nie sądzić po pozorach. Jest w tym zawarta bardzo mądra i życiowa prawda, że te wszystkie rzeczy, które w przeciągu naszego życia starają się nas omamić i które wydają nam się celem, do którego dążymy (znakiem), to tylko zmyła. Osoba, która jest wyposażona w znaki (kodeks moralny, przykazania - zwał jak zwał), potrafi oddzielić to, co nieważne od tego, co naprawdę jest istotne. Wszystko inne nie ma znaczenia.


Ja bym nawet więcej powiedziała: to jest coś w rodzaju teoria vs. praktyka. Tzn. że odróżnianie dobra od zła może się wydawać bardzo łatwe w założeniu, ale jak przychodzi do konkretnej sytuacji, z różnymi dodatkowymi czynnikami i okolicznościami, ograniczeniami czasowymi etc. czasem nawet osobie o działającym kompasie moralnym może być trudno rozstrzygnąć, co jest postępowaniem dobrym, a co złym. Coś takiego było też w "Listach starego diabła do młodego": że wojna, oprócz całego swojego zła, przynosi również jasność co do wyborów. Czy coś w tym stylu:) A tak przy tej okazji - z niewiadomych przyczyn bardzo mi się podoba to sformułowanie:

Cytat:
Here on the mountain, the air is clear and your mind is clear; as you drop down into Narnia, the air will thicken.


Fantastyczna ta idea z podróżą lotniczą - no i kolejne zastosowanie oddechu Aslana:)! A narrator nagle robi się bardziej poprawny politycznie:

Cytat:
Scrubb was quite right in saying that Jill (I don't know about girls in general) didn't think much about points of the compass.


;)

M.
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Czw 0:28, 02 Gru 2010 Powrót do góry

A_g_a_ napisał:
Olle napisał:
Kim był Nicholas Hardie? Ktoś wie?

Sama chciałam zapytać Wink
Wg wiki:
Cytat:
The book is dedicated to Nicholas Hardie, the son of Lewis's fellow Inkling Colin Hardie.



Ano widzisz, wydawało mi się że wpisywałam w gógle i nic nie znalazło:/ Dzięki!

A_g_a_ napisał:
Olle napisał:

Podsumujmy. Mamy wejście do Narni przez:
- szafę,
- obraz,
- furtkę w murze.

Jeszcze mamy magiczny pył, z którego robi się pierścienie i jaskinię (tak to było?) piratów Razz


Ewentualnie również sadzawkę z Lasu.
Kiedy napisałam "Lasu", znowu przypomniał mi się Las Bragdon z "Tej ohydnej siły". Wprawdzie nie było sadzawek, ale za to drzewa.

martencja napisał:

Olle napisał:
narnijka napisał:
To tylko MOŻE być odniesienie do Chrześcijaństwa. Natomiast to JEST Północna Teoria Odwagi. Czyli Beowulf idzie walczyć ze smokiem nawet będąc pewnym na 100%, że zginie, ale TAK TRZEBA bo gdyby tego nie zrobił to życie nie miałoby sensu. Nieważne czy jest raj czy Walhala to Beowulf zachowa się tak jak się zachowa bo tak trzeba.


No właśnie wydaje mi sie że to taka zachodnioeuropejska moralność, niekoniecznie chrześcijaństwo. Trochę mnie niepokoi, że próbuje się moralność uwolnić od tej całej celowości, jaka jest w chrześcijaństwie.


No więc chciałam zwrócić uwagę, że kategoria moralności jest nieprzystawalna do przedchrześcijańskiej Północy. Bez pojęcia grzechu, dobra i zła w naszym rozumieniu - a czegoś takiego oni nie mieli - nie można mówić o moralności. Etos, ale nie etyka.


Hmm, nie miałam na myśli przedchrześcijańskiej Europy, ale współczesność, kiedy mówiłam o moralności. Niejasno się wyraziłam. Chodziło mi o to, że te dwa podejścia są chyba dość podobne, jakby historia zatoczyła koło: robię tak, bo... bo tak. Bo tak trzeba. Źródło kategorii oceny słuszności i cel działań są niekreślone.

patysio napisał:
Olle napisał:
Cytat:
Julia od dawna tęskniła za czymś takim, a jednak teraz poczuła lęk.


Cytat:
(...) złapał ją za rękę i pociągnął za sobą przez drzwi w murze. Poza teren szkoły, poza Anglię, poza cały nasz świat - do Tamtego Miejsca.


Hmm, gdyby te dwa cytaty przeczytał jakiś freudysta, zapewne by stwierdził, że Lewis przemycił w nich pierwsze erotyczne doświadczenie Julii Wink


Właśnie dlatego Lewis nie lubił łże-freudystów, bo ciągle posądzali ludzi o przemyt.

martencja napisał:

Olle napisał:
Zacznę od niezwykle odkrywczej obserwacji: te okropne szkoły koedukacyjne!! To okropne bezstresowe wychowanie!


To już się robi trochę nudne, nie uważacie:)?
(...)
Bo cóż to? Czy Lewis jednak nie stoi na stanowisku, że człowiek jest z natury dobry i na przykład gdyby do Narni nie dostała się Jadis, to nie dostałoby się do niej również zło? A jednak okazuje się, że dzieciaki same z siebie nie są takie niewinne i bez systematycznego karania ani rusz - ani chybi zejdą na złą drogę!


A kiedyś mnie to aż tak nie irytowało, co ciekawe... tzn. wyodrębnianie np. złych i niedobrych uczniów, którzy się znęcają, a którzy są efektem systemu nielubianego przez Lewisa. Albo w większości niefajnych Telmarów - bo przecież ktoś, kto popiera tfu! postęp naukowo-techniczny, zawsze jest podejrzany. Muszę jednak przyznać, że SK to jeszcze nic w porównaniu z "Tą ohydną siłą" w kwestii podziałów na Tych i tamtych. Lewis jest po prostu często strasznie jednostronny i nie próbuje zrozumieć intencji tej drugiej strony... bywa, że mi się podoba ta bezkompromisowość, bo ludzie idący pod prąd sobie współczesnym prądom (np. aktualnie na topie agresywna tolerancja, miałkość i nijakość) i trzymający się swoich przekonań wzbudzają we mnie rodzaj, hmmm, podziwu, jednak no bez przesady.

patysio napisał:

Cytat:
LEW WSTAŁ, nawet nie spojrzawszy na Julię, i dmuchnął ostatni raz. Potem, jakby zadowolony ze swego dzieła, odwrócił się i powoli odszedł w stronę drzew.


Heh, aż widzę ten półuśmiech na pysku (czy ja aby nie bluźnię?) Aslana.


Przez Ciebie Patysio ujrzałam oczami wyobraźni Aslana z półuśmiechem Giocondy. Na tle łagodnego pejzażu! To trzeba namalować!Wink

Co do tłumaczenia imienia Julii - chyba jednak wolę Julia od Dżil... a spolszczenie Arawis i Szasty wydaje mi się raczej niemożliwe, nie wspominając, że mijało by się to z celem. W końcu inna kultura, nazwy powinny brzmieć egzotycznie.

patysio napisał:
Cytat:
Tu, na górze, mówiłem do ciebie jasno, ale w Narnii tak nie będzie. Tu, na tej górze, powietrze jest czyste, a twój umysł jasny, kiedy jednak znajdziesz się w Narnii, powietrze będzie gęstsze. Dbaj o to, by nie zaciemniło twojego umysłu. A Znaki, których cię tu nauczyłem, wcale nie będą wyglądały tak, jak się tego spodziewasz. Właśnie dlatego jest tak ważne, aby je dobrze pamiętać i nie sądzić po pozorach. Pamiętaj o Znakach i ufaj Znakom. Wszystko inne nie ma znaczenia.


To całe gadanie o znakach chyba wszystkim kojarzy się z 10 przykazaniami. Ale jest w tym jeszcze coś więcej - mam na myśli fragment, w którym Aslan mówi, że znaki "na żywo" wcale nie wyglądają tak, jak się spodziewamy i żeby nie sądzić po pozorach. Jest w tym zawarta bardzo mądra i życiowa prawda, że te wszystkie rzeczy, które w przeciągu naszego życia starają się nas omamić i które wydają nam się celem, do którego dążymy (znakiem), to tylko zmyła. Osoba, która jest wyposażona w znaki (kodeks moralny, przykazania - zwał jak zwał), potrafi oddzielić to, co nieważne od tego, co naprawdę jest istotne. Wszystko inne nie ma znaczenia.


O tak, to piękny fragment. Wydaje mi się, że uczy podejrzliwości. Dlatego w przypadku Lewisa mogłabym wręcz podejrzewać, że mówienie o kodeksie moralnym jest już zbytnim uogólnieniem i rodzajem omamienia;) Lewis by powiedział wprost: Przykazania.


martencja napisał:
A narrator nagle robi się bardziej poprawny politycznie:
Cytat:
Scrubb was quite right in saying that Jill (I don't know about girls in general) didn't think much about points of the compass.


I to mu się chwali, jesli chodzi o kobiety!;D

Głos Aslana
Cytat:
przywodzący na myśl ciężkie złoto


Jak widać, Lewis (a przynajmniej narrator) też ma skłonność do kojarzenia ze sobą wrażeń pochodzących z różnych rodzajów zmysłów.

Scena, kiedy Julia się zastanawia, czy podejść do strumienia i się napić, czy ostrożnie patrzeć na Lwa z dystansu bardzo mi się podoba, bo można z niej wywnioskować, że wiara wymaga odwagi. Jest związana z ryzykiem - nie ma sposobu, żeby udowodnić NA PEWNO, czy przypadkiem to nie jest wielkie złudzenie. Jednak można czuć wilkie pragnienie i się nim powodować.

Schemat Adama i Ewy się chyba powtarza, bo tutaj Julia jest winna spadania Eustachego. Tylko że nie wiem czy powinnam szukać analogii w tym miejscu, tzn. w podziale mężczyzna/kobieta.

Cytat:
chyba myli mnie z kimś innym


Tak myśli Julia. Ona jeszcze nie czuje, że jest bohaterką tej opowieści. Wydaje się jej, że trafiła przypadkiem do czyjejś historii. Tak jakby nie znała Aslana!
Zobacz profil autora
A_g_a_
Faun



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 14:17, 03 Gru 2010 Powrót do góry

Sporo z tego, co sama chciałam napisać, już zostało napisane Wink Zatem kilka myśli tylko:

Też podoba mi się wersja z Julią. W ogóle imię Julia mi się podoba, więc być może dlatego Wink

Faktycznie, jakaś analogia do Adama i Ewy może być - wcześniej tak na to nie patrzyłam...

Może Julia nie załapałaby wersji z "Córką Ewy"? Niby Łucja też na początku nie załapała, ale wiecie - te szkoły koedukacyjne... było coraz gorzej, więc mniejsze szanse, że zrozumiałaby Razz

Znaki - mnie bardzo podoba się to, jak Aslan uczulał, iż tu, przy nim są one wyraźne, ale że nie zawsze tak będzie. Ostatnio bardzo nad tym pracuję Very Happy Bo wiecie - nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że np. "nie zabijaj" można również traktować w kontekście nie zabijania złym słowem, a nie tylko latania z bronią za kimś... Często możemy nawet owy "kodeks moralny" znać teoretycznie świetnie, ale w tych małych sprawach czasem najtrudniej rozstrzygnąć, co i jak.

Julia mnie w tym rozdziale bardzo pozytywnie zaskakuje. Ma bardzo rzeczowe pytania i odpowiedzi. Nie ma tu kombinowania. Przypomina mi troszkę Maryję, która owszem, zgadza się na Bożą wolę względem niej, ale nie obawia się pytać, jak ma się to stać. Lubię takie podejście Wink

Cytat:
Oto moje polecenie: macie szukać tego królewicza dotąd, dopóki go nie znajdziecie i nie przyprowadzicie do jego ojca, chyba że spotka was śmierć... albo też powrócicie do swojego świata

Pierwsza opcja całe szczęście miała miejsce. Ale co z pozostałymi? Macie pomysły, jak to miałoby dalej się potoczyć? Już w KK Piotr zastanawiał się, co by się stało, gdyby zginął w pojedynku. Co wtedy z tą osobą w naszym świecie? Skoro Aslan takie rozwiązanie dopuszcza, to jednak nieśmiertelnymi ci nasi bohaterowie nie byli... A jak mieliby wrócić do swojego świata? Gdyby zawalili sprawę totalnie, to Aslan by ich przeniósł po prostu? Ponieważ nie możemy poznać historii innych, ani nie możemy gdybać, co by było gdyby, to zapewne się nie dowiemy Razz
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 13:07, 07 Gru 2010 Powrót do góry

Olle napisał:
patysio napisał:
Olle napisał:
Cytat:
Julia od dawna tęskniła za czymś takim, a jednak teraz poczuła lęk.


Cytat:
(...) złapał ją za rękę i pociągnął za sobą przez drzwi w murze. Poza teren szkoły, poza Anglię, poza cały nasz świat - do Tamtego Miejsca.


Hmm, gdyby te dwa cytaty przeczytał jakiś freudysta, zapewne by stwierdził, że Lewis przemycił w nich pierwsze erotyczne doświadczenie Julii ;-)


Właśnie dlatego Lewis nie lubił łże-freudystów, bo ciągle posądzali ludzi o przemyt.


Skojarzyło mi się coś, co Patysio sama kiedyś linkowała:)

Olle napisał:
martencja napisał:

Olle napisał:
Zacznę od niezwykle odkrywczej obserwacji: te okropne szkoły koedukacyjne!! To okropne bezstresowe wychowanie!


To już się robi trochę nudne, nie uważacie:)?
(...)
Bo cóż to? Czy Lewis jednak nie stoi na stanowisku, że człowiek jest z natury dobry i na przykład gdyby do Narni nie dostała się Jadis, to nie dostałoby się do niej również zło? A jednak okazuje się, że dzieciaki same z siebie nie są takie niewinne i bez systematycznego karania ani rusz - ani chybi zejdą na złą drogę!


A kiedyś mnie to aż tak nie irytowało, co ciekawe... tzn. wyodrębnianie np. złych i niedobrych uczniów, którzy się znęcają, a którzy są efektem systemu nielubianego przez Lewisa. Albo w większości niefajnych Telmarów - bo przecież ktoś, kto popiera tfu! postęp naukowo-techniczny, zawsze jest podejrzany. Muszę jednak przyznać, że SK to jeszcze nic w porównaniu z "Tą ohydną siłą" w kwestii podziałów na Tych i tamtych. Lewis jest po prostu często strasznie jednostronny i nie próbuje zrozumieć intencji tej drugiej strony... bywa, że mi się podoba ta bezkompromisowość, bo ludzie idący pod prąd sobie współczesnym prądom (np. aktualnie na topie agresywna tolerancja, miałkość i nijakość) i trzymający się swoich przekonań wzbudzają we mnie rodzaj, hmmm, podziwu, jednak no bez przesady.


A bo to też jest chyba pytanie, dlaczego ci ludzie idą pod prąd współczesnym trendom: czy tak dla zasady chcą być pod prąd, jakikolwiek by ten prąd nie był, czy też trzymają się jakichś zasad, które uważają za stałe i niepodległe jakimkolwiek zmiennym prądom. Wydaje mi się, że Lewis staje się nieco irytujący, gdy zaczyna zdradzać tendencje do nieakceptowania nowoczesności dla samej zasady - a przecież można być dobrym chrześcijaninem, będąc jednocześnie osobą niepalącą, a nawet zwolennikiem koedukacyjnych szkół:)

No i nie oszukujmy się, to, że OzN prezentują dość czarno-białą wizję świata, to żadna nowość:)

Olle napisał:
patysio napisał:

Cytat:
LEW WSTAŁ, nawet nie spojrzawszy na Julię, i dmuchnął ostatni raz. Potem, jakby zadowolony ze swego dzieła, odwrócił się i powoli odszedł w stronę drzew.


Heh, aż widzę ten półuśmiech na pysku (czy ja aby nie bluźnię?) Aslana.


Przez Ciebie Patysio ujrzałam oczami wyobraźni Aslana z półuśmiechem Giocondy. Na tle łagodnego pejzażu! To trzeba namalować!;)


Bardzo słusznie, Olle: do dzieła:)!

Olle napisał:
Cytat:
chyba myli mnie z kimś innym


Tak myśli Julia. Ona jeszcze nie czuje, że jest bohaterką tej opowieści. Wydaje się jej, że trafiła przypadkiem do czyjejś historii. Tak jakby nie znała Aslana!


A bo i skąd miałaby znać? Wszak uczyła się w szkole koedukacyjnej!

A_g_a_ napisał:
Bo wiecie - nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że np. "nie zabijaj" można również traktować w kontekście nie zabijania złym słowem, a nie tylko latania z bronią za kimś... Często możemy nawet owy "kodeks moralny" znać teoretycznie świetnie, ale w tych małych sprawach czasem najtrudniej rozstrzygnąć, co i jak.


Właśnie to miałam na myśli w moim poprzednim wpisie, ale Aga opisała to jaśniej:)

A_g_a_ napisał:
Pierwsza opcja całe szczęście miała miejsce. Ale co z pozostałymi? Macie pomysły, jak to miałoby dalej się potoczyć? Już w KK Piotr zastanawiał się, co by się stało, gdyby zginął w pojedynku. Co wtedy z tą osobą w naszym świecie?


Hmm, a to nie był Piotr filmowy, a nie książkowy, który miał takie refleksje? A zresztą, nieważne, bo nadal pozostaje pytanie. Eustachy zresztą będzie je rozważał jeszcze w "Ostatniej bitwie".

A_g_a_ napisał:
Skoro Aslan takie rozwiązanie dopuszcza, to jednak nieśmiertelnymi ci nasi bohaterowie nie byli... A jak mieliby wrócić do swojego świata? Gdyby zawalili sprawę totalnie, to Aslan by ich przeniósł po prostu? Ponieważ nie możemy poznać historii innych, ani nie możemy gdybać, co by było gdyby, to zapewne się nie dowiemy


Mnie w ogóle zastanawia ta kwestia wysyłania ziemskich dzieci z misją do Narni (podobnie zresztą z Ransomem w "Perelandrze", co zresztą poruszyłam w odpowiednim wątku): wydaje się, jakby celem było tu przede wszystkim "przetestowanie" dzieci, czy podołają temu zadaniu, bo gdyby chodziło o efektywność, to Aslan mógł równie dobrze, a właściwie lepiej, odnaleźć i sprowadzić Riliana sam. Nie mówiąc już o ostrzeżeniu samego Kaspiana: "Słuchaj no, pewna czarownica szykuje się do zajęcia twojego królestwa, zabiła ci żonę i porwała syna. Wyślij armię z oddziałem górniczym tu i tu, i zrób z tym porządek";)

M.
Zobacz profil autora
A_g_a_
Faun



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 21:19, 07 Gru 2010 Powrót do góry

Heh, już aż zwątpiłam w siebie, czyżby jakiś film mógł mi przyćmić Lewisowskie opowieści Razz Aż sprawdzić musiałam Wink Ale jednak nie, w książce Piotr podczas pojedynku wypowiada słowa:
Cytat:
(...)Pozdrów ode mnie wszystkich, wszystkich w domu, Edziu, jeśli przegram.
A i dalej dochodzą słowa pożegnania, na wypadek przegranej.

Dla mnie sens przybywania dzieci do Narni właściwie zamyka się w słowach Aslana na końcu PWdŚ Wink
Cytat:
Właśnie dlatego zaprowadzono was do Narnii. Przez to, że poznaliście mnie trochę tutaj, będziecie mogli poznać mnie lepiej tam

Ale po co Narnii były ziemskie dzieci? Cóż, może dawały bohaterom-Narnijczykom spojrzenie z innej perspektywy?
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Nie 20:31, 12 Gru 2010 Powrót do góry

A_g_a_ napisał:

Julia mnie w tym rozdziale bardzo pozytywnie zaskakuje. Ma bardzo rzeczowe pytania i odpowiedzi. Nie ma tu kombinowania. Przypomina mi troszkę Maryję, która owszem, zgadza się na Bożą wolę względem niej, ale nie obawia się pytać, jak ma się to stać. Lubię takie podejście:)


Coś w tym jest... ("Jakże się to stanie, skoro nie znam pożycia z mężem?") Czytałam kiedyś artykuł Elżbiety Adamiak na ten temat. Nie traci trzeźwości umysłu nawet, jeśli zobaczy coś/kogoś niezwykłego. Sam fakt, że nie boi się zadawać pytań w takiej sytuacji, świadczy o odwadze.

Julia jest ogólnie bardzo rzeczową dziewczynką, bardzo ją lubię, tak po ludzku.

martencja napisał:

A bo to też jest chyba pytanie, dlaczego ci ludzie idą pod prąd współczesnym trendom: czy tak dla zasady chcą być pod prąd, jakikolwiek by ten prąd nie był, czy też trzymają się jakichś zasad, które uważają za stałe i niepodległe jakimkolwiek zmiennym prądom. Wydaje mi się, że Lewis staje się nieco irytujący, gdy zaczyna zdradzać tendencje do nieakceptowania nowoczesności dla samej zasady - a przecież można być dobrym chrześcijaninem, będąc jednocześnie osobą niepalącą, a nawet zwolennikiem koedukacyjnych szkółSmile


Lewis, z tego co zdążyłam zauważyć, był zawsze osobą, która nie zważała na jakiekolwiek prądy, a nawet na opinię najbliższych kolegów - czy wcześniej jako ateista, czy potem jako chrześcijanin. Sam myślał, sam wyciągał wnioski, podejmował decyzje. Nie był nijaki - to mi się w nim podoba, choć czasem niebezpiecznie się zbliża do drugiego bieguna, czyli bycia zbyt natarczywym w dzieleniu się swoimi ideami i wykładaniu ich innym. Myślę, że mimo wszytko Lewis nie był "inny" dla samej zasady.

martencja napisał:

Bardzo słusznie, Olle: do dziełaSmile!


Ech, trzeba było się nie ujawniać z pomysłami. Ech!

martencja napisał:

Olle napisał:

Cytat:
chyba myli mnie z kimś innym


Tak myśli Julia. Ona jeszcze nie czuje, że jest bohaterką tej opowieści. Wydaje się jej, że trafiła przypadkiem do czyjejś historii. Tak jakby nie znała Aslana!

A bo i skąd miałaby znać? Wszak uczyła się w szkole koedukacyjnej!


Racja, racja. Ale za to potrafiła rozpoznać centaurów i faunów. To już coś! To świetnie o niej świadczy;]

martencja napisał:

A_g_a_ napisał:

Skoro Aslan takie rozwiązanie dopuszcza, to jednak nieśmiertelnymi ci nasi bohaterowie nie byli... A jak mieliby wrócić do swojego świata? Gdyby zawalili sprawę totalnie, to Aslan by ich przeniósł po prostu? Ponieważ nie możemy poznać historii innych, ani nie możemy gdybać, co by było gdyby, to zapewne się nie dowiemy


Mnie w ogóle zastanawia ta kwestia wysyłania ziemskich dzieci z misją do Narni (podobnie zresztą z Ransomem w "Perelandrze", co zresztą poruszyłam w odpowiednim wątku): wydaje się, jakby celem było tu przede wszystkim "przetestowanie" dzieci, czy podołają temu zadaniu, bo gdyby chodziło o efektywność, to Aslan mógł równie dobrze, a właściwie lepiej, odnaleźć i sprowadzić Riliana sam. Nie mówiąc już o ostrzeżeniu samego Kaspiana: "Słuchaj no, pewna czarownica szykuje się do zajęcia twojego królestwa, zabiła ci żonę i porwała syna. Wyślij armię z oddziałem górniczym tu i tu, i zrób z tym porządek"Wink


Hehe:D
Prze... przetestowanie dzieci? Narnia: testowane na dzieciach/dzieci: testowane na Narni. Jak to strasznie i medialnie brzmi!Razz Musimy użyć jako tagline w ekranizacji.

A_g_a_ napisał:

Dla mnie sens przybywania dzieci do Narni właściwie zamyka się w słowach Aslana na końcu PWdŚ
Cytat:
Właśnie dlatego zaprowadzono was do Narnii. Przez to, że poznaliście mnie trochę tutaj, będziecie mogli poznać mnie lepiej tam


Ale po co Narnii były ziemskie dzieci? Cóż, może dawały bohaterom-Narnijczykom spojrzenie z innej perspektywy?


A kto by się tam zajmował Narnijczykami;) czasem myślę, że Narnia istnieje dla dzieci, a nie na odwrót. Tylko że dzieci powinny własnie myśleć inaczej.


Rozdział III
MORSKA WYPRAWA KRÓLA


Trzeci rozdział otwiera kolejny statyczny obraz. Bardzo dużo w OzN statycznych obrazów. Tym razem to smutny i śliczny widok, jak już wcześniej zauważono, będący kontrastem dla szarej angielskiej rzeczywistości dnia powszedniego. Mimo że smutny, to jednak śliczny. Widzę to w głowie: szkarłaty, diademy (znowu), kolczugi, zamek, proporce, wiatr, lśniące tarcze i królewskie łzy. Wszystko prześwietlone słońcem.

Cytat:
Jego łysa, niezwykle duża głowa lśniła w blasku zachodzącego słońca jak olbrzymia kula bilardowa.


Kula bilardowa?? No doprawdy. Nie ma co, widać, czym się Lewis zajmował chwilę przed pisaniem:P

Cytat:
Były to istoty, jakich się nie widuje w naszym świecie: fauny, satyry, centaury - Julia potrafiła je nazwać, bo widziała je kiedyś na obrazkach.


Czyli czyta, a przynajmniej ogląda Właściwe Książki.

Cytat:
Na skraju tłumu zauważyła właśnie dwa lub trzy olbrzymy i jakieś istoty, których w ogóle nie potrafiła nazwać.


Jak to?? Więc czyta czy nie czyta? Ciekawe co to za istoty, które są w Narni, a Julia nie potrafi ich nazwać mimo że czyta właściwe książki. Hmm.

Cytat:
(Poruszał się na wiosłach, ale tego Julia nie zauważyła.)


Bardzo ważna informacja - bo przecież nie był ZMECHANIZOWANY.

Cytat:
Tłum dworzan też już się rozszedł, opuszczając nabrzeże jak ludzie powracający z meczu lub wyścigów.


Jeśli już nie bilard, to mecze i wyścigi. Panie Lewis, pan się zdradza ze swoimi hobbies.

Dość trudno mi uwierzyć, że ten sarkastyczny karzeł Zuchon sie tak zachowuje, i mimo że słuch już nie ten, nie potrafi się domyśleć z kontekstu o co chodzi, kiedy ktoś do niego mówi.

Cytat:
Ale w Eksperymentalnej Szkole nie uczono o Adamie i Ewie, więc Julia i Eustachy nie mogli tego potwierdzić.


Znooooooowuuuuuuu. Ciekawe, czy w tych eksperymentalnych szkołach rzeczywiście aż tak ignorowano chrześcijańską tradycję, że jej uczniowie nie wiedizli kto to Adam i Ewa, czy Lewis specjalnie nieco przejaskrawił takie szkoły, albo je np. własciwie wymyślił. Bo juz sama nie wiem.

Cytat:
Wewnątrz zobaczyli porośnięty trawą dziedziniec.


Czyli ekologiczy. Bruk, kamienne posadzki na świeżym powietrzu przynależą do Angli, ewentualnie Charnu. A to przecież Narnia.
Zobacz profil autora
A_g_a_
Faun



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 20:21, 13 Gru 2010 Powrót do góry

Olle napisał:

A kto by się tam zajmował Narnijczykami;) czasem myślę, że Narnia istnieje dla dzieci, a nie na odwrót. Tylko że dzieci powinny własnie myśleć inaczej.

Ciii, takich rzeczy się głośno nie mówi! Wink

Olle napisał:

Trzeci rozdział otwiera kolejny statyczny obraz. Bardzo dużo w OzN statycznych obrazów. Tym razem to smutny i śliczny widok, jak już wcześniej zauważono, będący kontrastem dla szarej angielskiej rzeczywistości dnia powszedniego. Mimo że smutny, to jednak śliczny. Widzę to w głowie: szkarłaty, diademy (znowu), kolczugi, zamek, proporce, wiatr, lśniące tarcze i królewskie łzy. Wszystko prześwietlone słońcem.

Mnie zawsze się ten obraz wydawał aż zbyt statyczny... W sensie, że to było niewątpliwie ważne wydarzenie w Narnii, a tu ono było, minęło i wszyscy się rozeszli, jak gdyby nigdy nic... Mnie tu zdecydowanie brakuje np. jakiejś płomiennej mowy, owacji itd. Wink Tzn. jest coś m.in. o mowie Kaspiana, ale że Julia niewiele z tego zrozumiała, to i my zostaliśmy jej pozbawieni :/
Olle napisał:

Cytat:
Jego łysa, niezwykle duża głowa lśniła w blasku zachodzącego słońca jak olbrzymia kula bilardowa.


Kula bilardowa?? No doprawdy. Nie ma co, widać, czym się Lewis zajmował chwilę przed pisaniem:P

Hehe Very Happy
Olle napisał:

Cytat:
Były to istoty, jakich się nie widuje w naszym świecie: fauny, satyry, centaury - Julia potrafiła je nazwać, bo widziała je kiedyś na obrazkach.


Czyli czyta, a przynajmniej ogląda Właściwe Książki.

Ciekawe, skąd je miała?
Olle napisał:

Cytat:
Na skraju tłumu zauważyła właśnie dwa lub trzy olbrzymy i jakieś istoty, których w ogóle nie potrafiła nazwać.


Jak to?? Więc czyta czy nie czyta? Ciekawe co to za istoty, które są w Narni, a Julia nie potrafi ich nazwać mimo że czyta właściwe książki. Hmm.

Nie wymagajmy zbyt wiele Wink Założę się, że i my nie wszystkie istoty byśmy nazwać umieli Wink
Olle napisał:

Cytat:
(Poruszał się na wiosłach, ale tego Julia nie zauważyła.)


Bardzo ważna informacja - bo przecież nie był ZMECHANIZOWANY.

:]
Olle napisał:

Cytat:
Tłum dworzan też już się rozszedł, opuszczając nabrzeże jak ludzie powracający z meczu lub wyścigów.


Jeśli już nie bilard, to mecze i wyścigi. Panie Lewis, pan się zdradza ze swoimi hobbies.

A są te rzeczy faktycznie potwierdzone w biografii? Przykro mi, ale wciąż jakoś mało ją znam Embarassed
Olle napisał:

Dość trudno mi uwierzyć, że ten sarkastyczny karzeł Zuchon sie tak zachowuje, i mimo że słuch już nie ten, nie potrafi się domyśleć z kontekstu o co chodzi, kiedy ktoś do niego mówi.

No właśnie! W dodatku nawet, jeśli by nawet nic nie słyszał, to chyba widzi. A widok dwójki brudnych dzieci, które stroje mają bynajmniej nienarnijskie chyba powinien nieco zdziwić i przywołać wspomnienia...
Olle napisał:

Cytat:
Ale w Eksperymentalnej Szkole nie uczono o Adamie i Ewie, więc Julia i Eustachy nie mogli tego potwierdzić.


Znooooooowuuuuuuu. Ciekawe, czy w tych eksperymentalnych szkołach rzeczywiście aż tak ignorowano chrześcijańską tradycję, że jej uczniowie nie wiedizli kto to Adam i Ewa, czy Lewis specjalnie nieco przejaskrawił takie szkoły, albo je np. właściwie wymyślił. Bo już sama nie wiem.

Szkoły, szkołami, ale jeszcze gdzie jest wychowanie rodzicielskie się pytam? Z tego, co pamiętam, Lewis miał straszny uraz do szkoły, do której uczęszczał, więc teraz wyraźnie daje upust emocjom Wink

Eustachy tak podkreśla przyjaźń z Kaspianem. Ja szczerze mówiąc nie odczułam jej aż tak w PWdŚ... W ogóle Eustachy robi tu wrażenie (przed Julią, ale i chyba przed sobą dodając sobie w ten sposób odwagi) znawcy Narnii :] Aż musi nam autor przypomnieć, że nigdy w tych miejscach nie był...
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 23:28, 13 Gru 2010 Powrót do góry

Olle napisał:

Prze... przetestowanie dzieci? Narnia: testowane na dzieciach/dzieci: testowane na Narni. Jak to strasznie i medialnie brzmi!:P Musimy użyć jako tagline w ekranizacji.


Koniecznie!;>

Olle napisał:
A_g_a_ napisał:
Dla mnie sens przybywania dzieci do Narni właściwie zamyka się w słowach Aslana na końcu PWdŚ
Cytat:
Właśnie dlatego zaprowadzono was do Narnii. Przez to, że poznaliście mnie trochę tutaj, będziecie mogli poznać mnie lepiej tam


Ale po co Narnii były ziemskie dzieci? Cóż, może dawały bohaterom-Narnijczykom spojrzenie z innej perspektywy?


A kto by się tam zajmował Narnijczykami;) czasem myślę, że Narnia istnieje dla dzieci, a nie na odwrót. Tylko że dzieci powinny własnie myśleć inaczej.


"Czasem"?? Ja mam takie wrażenie właściwie cały czas. Kiedyś już zresztą roztrząsałam kwestię podrzędności świata narnijskiego względem naszego...

Olle napisał:
Rozdział III
MORSKA WYPRAWA KRÓLA


Jeżeli wierzyć wizji pani Baynes, Król wyprawia się w morską wyprawę na [link widoczny dla zalogowanych]! Koga, czyli jedno ze źródeł handlowej potęgi Ligi Hanzeatyckiej, umieszczona na pierwszych herbach [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych]... Tak mi się skojarzyło, bo ostatnio męczę studentów Hanzą wciąż:)

A_g_a_ napisał:
Mnie zawsze się ten obraz wydawał aż zbyt statyczny... W sensie, że to było niewątpliwie ważne wydarzenie w Narnii, a tu ono było, minęło i wszyscy się rozeszli, jak gdyby nigdy nic... Mnie tu zdecydowanie brakuje np. jakiejś płomiennej mowy, owacji itd. Wink Tzn. jest coś m.in. o mowie Kaspiana, ale że Julia niewiele z tego zrozumiała, to i my zostaliśmy jej pozbawieni :/


Że zacytuję Olle z wątku o Wędrowcu: On nic tylko by chciał ciąglę przemawiać:) Ale swoją drogą to musiało być dość straszne dla Eustachego, zobaczyć Kaspiana w takim stanie!

Olle napisał:
Cytat:
Na skraju tłumu zauważyła właśnie dwa lub trzy olbrzymy i jakieś istoty, których w ogóle nie potrafiła nazwać.


Jak to?? Więc czyta czy nie czyta? Ciekawe co to za istoty, które są w Narni, a Julia nie potrafi ich nazwać mimo że czyta właściwe książki. Hmm.


Widocznie były to stworzenia, o których się nie śniło naszym filozofom. I nawet w książkach w naszym świecie ich nie było.

A_g_a_ napisał:
Nie wymagajmy zbyt wiele Założę się, że i my nie wszystkie istoty byśmy nazwać umieli


No tak, ale od nas też nie można za wiele wymagać. W końcu też uczęszczaliśmy do koedukacyjnych szkół. A przynajmniej ja uczęszczałam i nie boję się do tego przyznać!

Olle napisał:
Cytat:
(Poruszał się na wiosłach, ale tego Julia nie zauważyła.)


Bardzo ważna informacja - bo przecież nie był ZMECHANIZOWANY.


Mechanizacja, tfu! Zgiń, przepadnij, siło nieczysta!

Olle napisał:
Cytat:
Tłum dworzan też już się rozszedł, opuszczając nabrzeże jak ludzie powracający z meczu lub wyścigów.


Jeśli już nie bilard, to mecze i wyścigi. Panie Lewis, pan się zdradza ze swoimi hobbies.


A przypominam, że w PWdŚ było już wspomniane boisko do krykieta!

Olle napisał:
Dość trudno mi uwierzyć, że ten sarkastyczny karzeł Zuchon sie tak zachowuje, i mimo że słuch już nie ten, nie potrafi się domyśleć z kontekstu o co chodzi, kiedy ktoś do niego mówi.


Ja w ogóle nigdy nie lubiłam tej sceny. Mam wrażenie, że miała być zabawna, ale mnie jakoś nigdy nie bawiły dowcipy w przekręcanie źle usłyszanych słów... Poza tym zastanawia mnie, czy jak ten starutki Kaspian rozmawiał z Zuchonem, to też się musiał tak wydzierać;)

Olle napisał:
Cytat:
Ale w Eksperymentalnej Szkole nie uczono o Adamie i Ewie, więc Julia i Eustachy nie mogli tego potwierdzić.


Znooooooowuuuuuuu. Ciekawe, czy w tych eksperymentalnych szkołach rzeczywiście aż tak ignorowano chrześcijańską tradycję, że jej uczniowie nie wiedizli kto to Adam i Ewa, czy Lewis specjalnie nieco przejaskrawił takie szkoły, albo je np. własciwie wymyślił. Bo juz sama nie wiem.


Ja niestety myślę, że raczej to drugie. To właśnie miałam na myśli, gdy pisałam o tym, że Lewis czasem zdaje się krytykować niektóre rzeczy dla samej zasady, a wtedy zaczyna się robić irytujący.

Olle napisał:
Cytat:
Wewnątrz zobaczyli porośnięty trawą dziedziniec.


Czyli ekologiczy. Bruk, kamienne posadzki na świeżym powietrzu przynależą do Angli, ewentualnie Charnu. A to przecież Narnia.


Ejże, a czy Ker Paravel za czasów panowania rodzeństwa Pevensie nie miał czasem brukowanego dziedzińca, jednak...? Nie chce mi się sprawdzać opisu ruin z początku KK, ale gdyby tak, to by się okazało, że Kaspian był nawet bardziej ekologiczny, niż starożytni królowie, gdy odbudowywał zamek!

A_g_a_ napisał:
Eustachy tak podkreśla przyjaźń z Kaspianem. Ja szczerze mówiąc nie odczułam jej aż tak w PWdŚ... W ogóle Eustachy robi tu wrażenie (przed Julią, ale i chyba przed sobą dodając sobie w ten sposób odwagi) znawcy Narnii :] Aż musi nam autor przypomnieć, że nigdy w tych miejscach nie był...


A na dodatek jeszcze mówi:

Cytat:
And to see that old man with a white beard, and to remember Caspian as he was the morning we captured the Lone Islands...


"We"?? Tzn. Kaspian i ten Eustachy, któremu w tym momencie nie udało się nawet zostać sprzedanym i ciągle jęczał o Brytyjskiego Konsula...? No, nieźle, nieźle.

Cytat:
And when all the serious eating and drinking was over, a blind poet came forward and struck up the grand old tale of Prince Cor and Aravis and the horse Bree, which is called The Horse and his Boy and tells of an adventure that happened in Narnia and Calormen and the lands between, in the Golden Age when Peter was High King in Cair Paravel. (I haven't time to tell it now, though it is well worth hearing.)


Przytaczam na dowód, że narrator narnijski jednak czasem dotrzymuje swoich obietnic:)! I bardzo dobrze, bo rzeczywiście opowieść okazała się well worth hearing. Swoją drogą, ciekawie musiało być Eustachemu słuchać historii z czasów światłego panowania swoich kuzynów.

M.
Zobacz profil autora
A_g_a_
Faun



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 21:35, 14 Gru 2010 Powrót do góry

martencja napisał:

Że zacytuję Olle z wątku o Wędrowcu: On nic tylko by chciał ciąglę przemawiaćSmile

I pewnie dlatego tak mi tego brakuje Razz Kwestia przyzwyczajenia Very Happy
martencja napisał:
Ale swoją drogą to musiało być dość straszne dla Eustachego, zobaczyć Kaspiana w takim stanie!

Na pewno można poczuć się nieswojo w takiej sytuacji :/

martencja napisał:

No tak, ale od nas też nie można za wiele wymagać. W końcu też uczęszczaliśmy do koedukacyjnych szkół. A przynajmniej ja uczęszczałam i nie boję się do tego przyznać!

Ale za to mamy mądre książki i fora internetowe pełne potrzebnych wiadomości Very Happy (lubię ten temat o tym, czego nauczyliśmy się z Opowieści)


martencja napisał:
Olle napisał:
Dość trudno mi uwierzyć, że ten sarkastyczny karzeł Zuchon sie tak zachowuje, i mimo że słuch już nie ten, nie potrafi się domyśleć z kontekstu o co chodzi, kiedy ktoś do niego mówi.


Ja w ogóle nigdy nie lubiłam tej sceny. Mam wrażenie, że miała być zabawna, ale mnie jakoś nigdy nie bawiły dowcipy w przekręcanie źle usłyszanych słów... Poza tym zastanawia mnie, czy jak ten starutki Kaspian rozmawiał z Zuchonem, to też się musiał tak wydzieraćWink

Może jako starzy znajomi umieli się rozumieć bez słów Razz
Ja się pytam - jak Zuchon miał sprawować władzę przy takim stanie zdrowia?! Przyjechałoby jakieś poselstwo, a on zamiast np. współpracy handlowej zacząłby wojnę :/


martencja napisał:

Olle napisał:
Cytat:
Wewnątrz zobaczyli porośnięty trawą dziedziniec.


Czyli ekologiczy. Bruk, kamienne posadzki na świeżym powietrzu przynależą do Angli, ewentualnie Charnu. A to przecież Narnia.


Ejże, a czy Ker Paravel za czasów panowania rodzeństwa Pevensie nie miał czasem brukowanego dziedzińca, jednak...? Nie chce mi się sprawdzać opisu ruin z początku KK, ale gdyby tak, to by się okazało, że Kaspian był nawet bardziej ekologiczny, niż starożytni królowie, gdy odbudowywał zamek!

Przejrzałam opis ruin. Zaznaczam, że być może gdzieś dalej coś o tym jest, ale tam, gdzie wydawało mi się, że być powinno - nie mamy wprost odpowiedzi. Ale... na moje wyczucie skłaniałabym się raczej do wersji nie-brukowej. Jest tam takie m.in. zdanie, dotyczące wielkiej sali balowej:
Cytat:
(...)choć obecnie niewiele różniło się od dziedzińca, gdyż sklepienie dawno temu się zapadło, a pośrodku rosła trawa i stokrotki
Nie ma wprost, ale raczej przychylam się do ekologii w Ker Paravelu.

martencja napisał:
Przytaczam na dowód, że narrator narnijski jednak czasem dotrzymuje swoich obietnic:)! I bardzo dobrze, bo rzeczywiście opowieść okazała się well worth hearing. Swoją drogą, ciekawie musiało być Eustachemu słuchać historii z czasów światłego panowania swoich kuzynów.

Nigdy na to z tej strony nie patrzyłam. Ciekawe, ile Eustachy wiedział od Pevensie. Raczej wygląda, że nie za dużo. Chyba, że szanty z pokładu Wędrowca opiewały Wielkich Królów Razz
Zobacz profil autora
Trajkowitka
Patałach



Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Latarnianego Pustkowia

PostWysłany: Czw 22:13, 23 Gru 2010 Powrót do góry

A mnie zawsze zastanawiały te słowa Aslana:

Cytat:
- Połykałem już dziewczynki i chłopców, kobiety i mężczyzn, królów i cesarzy, miasta i państwa - powiedział Lew.


Nie wiem, ale zawsze nasuwały mi się skojarzenia z ofiarami fanatyzmu religijnego, "nawracanie przez wyrzynanie" pogan czy amerykańskich Indian, wyprawy krzyżowe, wojny religijne, polowania na heretyków i czarownice, działalność inkwizycji to tylko niektóre bezsporne przykłady masowych zbrodni dokonywanych przez chrześcijan i pod sztandarami chrześcijaństwa, w Jego imię, czego on nie pochwala. Zastanawiam się, co Aslan mógł mieć na myśli.

Ale może to nadmierna nadinterpretacja Very Happy
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Sob 13:57, 25 Gru 2010 Powrót do góry

Chyba bardziej mogło chodzić o połykanie 'duchowe'. Chociaż... Czytałam ostatnio 'Amerykańskich bogów' Gaimana, gdzie bogowie podsycali swoją moc ofiarami z ludzi - więc kto tam wie Wink

PS. Otóż i mój 3-setny post! Jestem Morskich człowiekiem, ha! Very Happy A tak a propos - czy ktoś wie, jakie są rangi i po jakiej ilości postów się je osiąga? Kiedyś się zastanawiałam, a chyba nigdzie na forum nie ma takiej informacji.


Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Sob 13:59, 25 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Nie 17:43, 02 Sty 2011 Powrót do góry

martencja napisał:
wydaje się, jakby celem było tu przede wszystkim "przetestowanie" dzieci

Jak to było? You're all about to be tested! Razz

martencja napisał:
"Słuchaj no, pewna czarownica szykuje się do zajęcia twojego królestwa, zabiła ci żonę i porwała syna. Wyślij armię z oddziałem górniczym tu i tu, i zrób z tym porządek"Wink

Very Happy

Olle napisał:
A_g_a_ napisał:

Julia mnie w tym rozdziale bardzo pozytywnie zaskakuje. Ma bardzo rzeczowe pytania i odpowiedzi. Nie ma tu kombinowania. (...)

Coś w tym jest... ("Jakże się to stanie, skoro nie znam pożycia z mężem?") (...) Nie traci trzeźwości umysłu nawet, jeśli zobaczy coś/kogoś niezwykłego. Sam fakt, że nie boi się zadawać pytań w takiej sytuacji, świadczy o odwadze.
Julia jest ogólnie bardzo rzeczową dziewczynką, bardzo ją lubię, tak po ludzku.

Ja też lubię Julię. A Eustachy jest w SK nadal odrobinę bubkowaty - a w każdym bądź razie wytrwały w tzw. strzeleniu focha. W gruncie rzeczy Julia z jednej strony jest nieco negatywną postacią w SK, ale z drugiej strony - czuć sympatię Autora do niej. To tak na wypadek, gdyby ktoś chciał oskarżyć Lewisa o seksizm Wink

Olle napisał:
Rozdział III
MORSKA WYPRAWA KRÓLA


A_g_a_ napisał:
Olle napisał:

Cytat:
Tłum dworzan też już się rozszedł, opuszczając nabrzeże jak ludzie powracający z meczu lub wyścigów.

Jeśli już nie bilard, to mecze i wyścigi. Panie Lewis, pan się zdradza ze swoimi hobbies.

A są te rzeczy faktycznie potwierdzone w biografii? Przykro mi, ale wciąż jakoś mało ją znam Embarassed

Hm, no ja nigdzie nie zanotowałam, ażeby Jack grywał w jakiekolwiek sporty. Z tego, co wyczytałam, pamiętam tylko, że lubił piesze wycieczki (zamiast trzymać się rzeczki) Razz

A_g_a_ napisał:
Olle napisał:

Dość trudno mi uwierzyć, że ten sarkastyczny karzeł Zuchon sie tak zachowuje, i mimo że słuch już nie ten, nie potrafi się domyśleć z kontekstu o co chodzi, kiedy ktoś do niego mówi.

No właśnie! W dodatku nawet, jeśli by nawet nic nie słyszał, to chyba widzi. A widok dwójki brudnych dzieci, które stroje mają bynajmniej nienarnijskie chyba powinien nieco zdziwić i przywołać wspomnienia...

No wiecie, może miał już uwiąd starczy albo Alzheimera Wink

martencja napisał:
A_g_a_ napisał:
Eustachy tak podkreśla przyjaźń z Kaspianem. Ja szczerze mówiąc nie odczułam jej aż tak w PWdŚ... W ogóle Eustachy robi tu wrażenie (przed Julią, ale i chyba przed sobą dodając sobie w ten sposób odwagi) znawcy Narnii :] Aż musi nam autor przypomnieć, że nigdy w tych miejscach nie był...

A na dodatek jeszcze mówi:
Cytat:
And to see that old man with a white beard, and to remember Caspian as he was the morning we captured the Lone Islands...

"We"?? Tzn. Kaspian i ten Eustachy, któremu w tym momencie nie udało się nawet zostać sprzedanym i ciągle jęczał o Brytyjskiego Konsula...? No, nieźle, nieźle.

Ano... Jak już pisałam wcześniej, Eustachy nieco zarozumiały nadal (pomimo, że już nie jest 'królem parszywców' ;P). Ale nie wymagajmy od niego za wiele - bądź co bądź zły dotyk boli całe życie Wink

Czytając SK zawsze po polsku, nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi na to, jak fantastycznie Lewis naśladuje ptasią mowę - narnijskie sowy mówią rymami:
Cytat:
"Tu-whoo, tu-whoo! Who are you two?"
"Too true, too true (...) "But who are you? There's something magic about you two. I saw you arrive: you flew. Everyone else was so busy seeing the King off that nobody knew. Except me. I happened to notice you, you flew."
"Tu-whoo, tu-whoo. True for you. That's the right thing to do,"
"Tu-whoo, tu-whoo, we're all the King's owls too,"
"True, true, we think the same as you,"
"Have you any clue, you two?"
"'True, true. Do,"


Polkowskiemu udało się to przełożyć z podobnym skutkiem tylko w jednym miejscu:
Cytat:
Tu-huuuu, tu-huuuu. Wierzymy mu. Tu się zgadzamy, tu szkoda słów


Wyłapałam też kilka momentów samowoli Pana P. Wink :

* w oryginale Julia i Eustachy zwracają się do siebie nie inaczej jak per 'Scrubb' i 'Pole'; Polkowski gdzieniegdzie w dialogach zmienia 'Scrubb' na 'Eustachy':
Cytat:

— Eustachy! — szepnęła, chwytając go za ramię. — Eustachy, szybko! Czy widzisz kogoś znajomego?
(...)
— No i znalazłeś. Słuchaj, Eustachy, czy to wszystko nie jest zbyt szałowe i niesamowite, by dało się wyrazić słowami?
(...)
— Nie bądź świnią, Eustachy — zezłościła się Julia.

Co więcej - w rozdziale 13. napisane zostało:
Cytat:
A kiedy Eustachy podał rękę Julii, powiedział:
— Do zobaczenia, Julio. Wybacz mi, że miałem takiego stracha, a potem wściekałem się jeszcze jak głupi. Na pewno bezpiecznie wrócisz do domu.
A Julia powiedziała:
— Bywaj, Eustachy! I mnie jest przykro, że byłam taką świnią.
Po raz pierwszy mówili sobie po imieniu; w szkole wszyscy używali tylko nazwisk.

Ha!!

* w opisie dworzan P. zamienia:
Cytat:
If "people" was the right word. For only about one in every five was human.

na
Cytat:
Jeśli tylko „ludzie" jest odpowiednim słowem... Przynajmniej czterech na pięciu dworzan wcale nie było ludźmi!

Nie czepiam się - bo matematycznie to na jedno wychodzi Wink - dziwi mnie tylko, PO CO on to tak zamienił?

* inne dziwne tłumaczenia to:
"A więc znowu MIAŁAŚ szczęście?" jako "So you've turned up again, have you?"
oraz
"Widzę dwoje małych, niezwykle brudnych ludzików. Czego chcą?" jako "I see two uncommonly grubby man-cubs. What do they want?"
A nie można by po prostu - dzieci?

Jak wcześniej pisałam już - wszystko w Narnii wydaje się Julii (a ponieważ narracja prowadzona jest z jej punktu widzenia - i nam) wspanialsze niż w szarej Anglii - nawet ubrania, tak różne od szarych i gryzących szkolnych mundurków
Cytat:
nie tylko miło ich było dotykać, ale wyglądały miło, pachniały miło i szeleściły miło przy poruszaniu


Zastanawia mnie też - jakie drewno było palone w Ker-Paravelu? No bo chyba nie z narnijskich, mówiących drzew?
Cytat:
Dziewczyna zaprowadziła Julię do okrągłej komnaty w jednej z wieżyczek, gdzie w podłogę wpuszczona była balia, na palenisku płonęły polana słodko pachnącego drewna


Zacznę za Olę nowy rozdział - ale to w następnym poście i nieco później dzisiaj.


Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Nie 17:45, 02 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Pon 21:48, 03 Sty 2011 Powrót do góry

Rozdział IV
SOWI SEJM


Jedną z tajnych broni Lewisa w jego porywaniu czytelnika w świat przedstawiony jest oddziaływanie na niego wszystkimi zmysłami - Lewis opisuje rzeczy tak, że nie tylko je widzimy, ale też czujemy.

Cytat:
Julia musiała się wdrapać na jego gruby, krótki tułów, umieścić kolana pod skrzydłami i mocno je ścisnąć. Pierze ptaka było cudownie miękkie i ciepłe, ale nie bardzo miała się czego trzymać. (...) I w tym samym momencie ptak dał strasznego nurka z parapetu. Jego skrzydła musnęły uszy Julii, a nocne powietrze, nieco chłodne i wilgotne, uderzyło ją w twarz


W ogóle SK jest świetną przygodówką - już zapomniałam, jak wciąga. W tym tomie kryje się największy potencjał dla potencjalnego filmu (jeśli w ogóle powstanie i nie wydziwią w scenariuszu jak w PWdŚ...).

Bardzo lubię opowieść o Rillianie - tzn. formę, w jakiej jest opowiedziana; przywodzi na myśl legendę.

Eustachy znów się reklamuje jako wielki kumpel Kaspiana Wink, a przy okazji Pan Polko po raz kolejny daje po czarnych. Gdyż wg niego

Cytat:
I know it sounds hard to believe, but people don't grow older in our world at the same speed as they do in yours

to
Cytat:
Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale w naszym świecie ludzie nie starzeją się tak szybko jak tu, w Narnii.


Co zrozumieć można w ten sposób, że w Anglii ludzie starzeją się wolniej niż w Narnii - co, jak wiemy, nie jest regułą.

No i zrozumieć nie mogę, czemu on z uporem maniaka tłumaczy 'sowy' jako 'sowy i puchacze' - bez sensu, zważywszy, że puchacz to jest rodzaj sowy i nigdzie nie było zaznaczone w oryginale, jakoby Świecoopuch był puchaczem.
Zobacz profil autora
A_g_a_
Faun



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 17:55, 05 Sty 2011 Powrót do góry

Najpierw co do połykania ludzi Wink Też raczej jestem bliższa opcji patysio o połykaniu duchowym. Odróżniałabym fanatyzm od radykalizmu. Nie sądzę, by Aslan podpisywał się pod czymś z definicji złym. Dla mnie to zdanie przypomina, iż On nie jest oswojonym Lwem, że ma władzę i poza miłością - jest też sprawiedliwy i wszechpotężny. Zresztą - pamiętacie Hwin, która mówiła, iż nie miałaby nic przeciwko byciu pożartą przez Niego? Wink

patysio napisał:
Zastanawia mnie też - jakie drewno było palone w Ker-Paravelu? No bo chyba nie z narnijskich, mówiących drzew?

Gdzieś, już nie pamiętam gdzie, mieliśmy fragment o tym, jak drzewa strząsały swoje gałązki i oddawały je jako opał służący ognisku Wink Pewnie była rozwinięta dystrybucja między drzewami, a Narnijczykami Smile

Patysio - dzięki za te wstawki dotyczące tłumaczenia!

Sowia mowa faktycznie brzmi ciekawie Smile Aż sobie wyobrażałam, jakim tonem będę czytała te urywki moim ewentualnym przyszłym dzieciom Laughing

Też mam tak, jak Julia - że im bardziej chce mi się spać, tym wolniej idzie mi przygotowywanie się do snu Wink

Dobrze, że puchacz przybył po Julię i przypomniał o królewiczu - bidula całkiem zapomniałaby o istnieniu Lwa Confused Dobrze, że chociaż pod koniec rozdziału przypomniała sobie kolejny znak Wink

Mam nadzieję, że nietoperz będący małą przekąska nie był mówiącym nietoperzem... Zresztą, chyba mówiący nietoperz byłby nieco straszny... Taki mały Dracula Confused

Początek posiedzenia przypomina mi nieco dialogi Łachonogów Wink Pewnie przez tę liczbę mnogą i jednomyślność. Spójrzcie sami:
Cytat:

- Tu-huuuu, tu-huuuu. Wierzymy mu. Tu się zgadzamy, tu szkoda słów - odezwało się kilkanaście głosów.
- Chwileczkę - rozległ się głos Eustachego - Musze jednak najpierw powiedzieć kilka słów.
- Mów, mów - powiedziały sowy (...)


Taaaa, faktycznie Eustachy znów uważa się za wielkiego przyjaciela króla. Choć w tym miejscu akurat to popieram. Jakby naprawdę okazało się, że to jakiś spisek, to pewnie warto nawet zablefować, ale walczyć o honor Wink

Już widzę tę scenę, kiedy sowa naśladuje Zuchona Laughing Bardzo lubię ten fragment Smile Nawet, jakby Lewis nie napisał, co myślą o Regencie sowy (i puchacze Razz ), to i tak z tych krótkich ich komentarzy można było to wyczuć Smile

Jak można królową zostawiać bez ochrony?? Ciekawe, co chciała przekazać synowi...

Dowiadujemy się, że trucizny są zielone, skoro wąż był "zielony, jak trucizna".

Przyjaźń Kaspiana z Drinianem jest wspaniałym wątkiem Smile

Cytat:
Dawno, dawno temu, na samym początku, z północy przyszła tu Biała Czarownica, która na sto lat zakuła cały nasz kraj w okowy śniegu i lodu.

Wiemy, że to niezupełnie był "sam początek".
Na północy mamy miasto olbrzymów. Tymczasem dotąd miałam ciągle tylko pozytywne skojarzenia z określeniem "północ" - zapewne przez okrzyki Bri "Narnia i Północ!" Laughing

EDIT:
Jeszcze raz odnośnie połykania ludzi przez Aslana - znalazłam przed chwilą, że już tu na forum dyskusja o tym była... http://www.cienistadolina.fora.pl/aslan,6/grozny-aslan,184.html


Ostatnio zmieniony przez A_g_a_ dnia Śro 21:22, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)